Realizując
marzenie o posiadaniu własnego konia nie należy zapominać o dobrze
sporządzonej umowie sprzedaży. W obrocie prawnym końmi nadal funkcjonuje
pojęcie "wad głównych" lub "wad zwrotnych" a strony korzystają z
nieaktualnych wzorów umów.
Pojęcie "wad głównych" wprowadzone
zostało do obrotu prawnego rozporządzeniem Ministra Rolnictwa z dnia 7
października 1966 r. w sprawie odpowiedzialności sprzedawców za wady
główne niektórych gatunków zwierząt. Zgodnie z tym rozporządzeniem
kupujący konia, w przypadku ujawnienia się wad głównych w terminie 15/
30 dni od daty wydania konia, miał roszczenie o zwrot uiszczonej ceny
nabycia zwierzęcia. Do wad głównych koni zaliczane były: łykowatość,
dychawica świszcząca, wartogłowienie, przewlekłe schorzenie wewnętrznych
części oka powstałe na tle nieurazowym. Wskazane powyżej rozporządzenie
uchylone zostało ustawą z dnia 30 maja 2014 r. o prawach konsumenta i
przestało obowiązywać z dniem 25 grudnia 2014 r.
Obecnie do
sprzedaży koni należy stosować przepisy o sprzedaży zawarte w kodeksie
cywilnym. Zgodnie z aktualnym stanem prawnym sprzedawca, z tytułu
rękojmi, odpowiada za wszystkie wady fizyczne i prawne sprzedanego konia
istniejące w chwili jego wydania. Należy pamiętać również, iż z chwilą
wydania konia na Kupującego przechodzą korzyści, obciążenia związane z
jego posiadaniem, a także ryzyko jego utraty, zranienia czy innego
uszkodzenia.
W związku z powyższym, dla zapewnienia
bezpieczeństwa stron i uniknięcia długotrwałych sporów sądowych istotnym
jest precyzyjne zawarcie w treści umowy wszystkich istotnych dla nas
zapisów, elementów i postanowień szczególnych.
Do Kancelarii zgłosili się nabywcy konia z prośbą o pomoc. Po analizie stanu faktycznego zdecydowałam się na zgłoszenie wobec sprzedawcy konia roszczeń z tytułu rękojmi za wady rzeczy sprzedanej. Ze względu na fakt, iż wada była istotna i uniemożliwiała użytkowanie konia zgodnie z jego przeznaczeniem, w imieniu klientów, odstąpiłam od umowy i zażądałam zwrotu kwoty nabycia konia. Ostatecznie, jeszcze na etapie przedsądowym, strony doszły do porozumienia. Sprzedający uznał swą odpowiedzialność z tytułu wady ukrytej konia i spełnił roszczenie klienta w całości. Koń został kupiony w celach sportowych. Zgodnie z oświadczeniem sprzedawcy koń był w stałym treningu skokowym, zdrowy. Jedynym problemem była nieznaczna bolesność pleców, która miała ustąpić po "rozgrzaniu" konia. Wykonane badanie TUV potwierdziło nieznaczną tkliwość pleców, która ustępowała po "rozgrzaniu konia". Po przewiezieniu konia do docelowej stajni i rozpoczęciu treningów skokowych, koń zaczął okazywać ...
Komentarze
Prześlij komentarz